Jak wszyscy i wszystkie wiemy, czas sesji i przedsesji egzaminacyjnej sprzyja wyszukiwaniu sobie wszelkich "zajęć zastępczych" - sprzątamy pokój, gramy na gitarze/basie/perkusji/flecie/saksofonie, czytamy książki na które zawsze brakowało nam czasu - albo zakładamy bloga. I tak jest właśnie teraz - połączenie następujących okoliczności: czasu przedsesyjnego oraz odkrycia lekko zapomnianych zdjęć robionych telefonem komórkowym Sony Ericsson Mniejsza-o-model (jak łatwo zauważyć nienajnowszym, aparat 1,3mpix) spowodowało założenie przeze mnie m-to-the-j. Jak na razie chcę zamieścić przede wszystkim wspomniane wyżej zdjęcia, z odpowiednim ich opisem i komentarzem. Na początek:
Oto jak pewnego jesiennego poranka na dnie słoika (bez mojej świadomej czy zamierzonej ingerencji) ułożył się miód :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no proszę. to M, teraz załóż last'a jeszcze, a zaklaszczę uszami. obiecuję!
OdpowiedzUsuńsłiiiit ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że słiiiit - nie dość, że miód, to jeszcze uśmiechnięty :D
OdpowiedzUsuńMiód na śniadanie, miód na kolację, mniam!
OdpowiedzUsuńooo, miodowy przyjaciel :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o zajęcia zastępcze to spokojnie mogłabym wypisać co najmniej 1500 następnych..